Czy astronauta na stacji kosmicznej powinien prać skarpetki?
Czy kiedykolwiek zdarzyła Ci się taka sytuacja, że cały dzień ciężko pracujesz, bez wytchnienia robisz „coś” ważnego, a jednak na koniec dnia masz wrażenie, że najważniejsze zadania pozostają nieruszone? Brzmi znajomo nieprawdaż?
Ponieważ to częsty problem, to aby go dobrze zilustrować podzielę się z Wami historią, którą usłyszałam od koleżanki: “…Jest piątek rano. Moim najważniejszym zadaniem na ten dzień jest uzupełnienie Bardzo Ważnej Tabeli dla Szefa. Więc aby zaoszczędzić czas, w czasie kiedy uruchamia się komputer idę przygotować sobie kawę. W firmowej kuchni spotykam koleżankę która mówi: „O, świetnie że Cię widzę, wiesz, przygotowałam właśnie prezentację na spotkanie o 13:00 i chciałabym Cię poprosić o sprawdzenie, no wiesz, czy nie walnęłam żadnej literówki, żeby nie było wstydu przed szefem. Pomożesz? Zajmie Ci to przecież tylko chwilę…”, Ponieważ faktycznie „zajmie Mi to chwilę” i naprawdę lubię tę koleżankę – zgadzam się. Wracam z kawą do komputera, ale zamiast zacząć od Bardzo Ważnej Tabeli dla Szefa – sprawdzam pocztę, żeby odebrać prezentację koleżanki. Przy okazji sprawdzania poczty okazuje się, że mam nową wiadomość od dostawcy, z którym mam spotkanie w przyszłym tygodniu, informację z HR o wprowadzeniu nowej procedury dotyczącej wprowadzania gości do biura i trzy wiadomości dotyczące projektów w których uczestniczę… Więc wiedziona ciekawością po kolei otwieram wszystkie wiadomości, czytam je i zajmuję się sprawami z maili…Około 13:00 Szef widząc, że cały czas dzielnie stukam w klawiaturę pyta „To jak, masz już gotową tę Bardzo Ważną Tabelę? Będę jej potrzebował za godzinę na spotkanie, a chcę jeszcze się zapoznać z danymi”. I co? Panika, bo Tabela w proszku…Generalnie „śmierć w oczach”, stres i kompletny bałagan…Czułam się beznadziejnie niekompetentna…”
Jaka nauka płynie z tej historii? Jak można nie dopuścić do sytuacji, która często przytrafia się nam samym? Cofnijmy się do chwili, kiedy uruchamia się komputer a nasza bohaterka idzie po kawę. Spotyka koleżankę, ale zamiast od razu się zgodzić może przecież powiedzieć: „Jasne, nie ma problemu, jak tylko skończę moje zadanie dla Szefa, czyli za jakieś trzy godziny. Może sprawdź sama jeszcze raz do tego czasu swoją prezentację, a potem razem jeszcze nad tym usiądziemy”. Po powrocie do komputera. Sprawdza pocztę, ale w tym momencie nie czyta wszystkich wiadomości. Sprawdza tylko, czy od wczoraj Szef nie przysłał nowych instrukcji dotyczących Bardzo Ważnej Tabeli. Nie przysłał? Więc OD RAZU zabiera się za Tabelę. Kiedy kończy, sprawdza jej poprawność i wysyła Szefowi… A potem ma czas na zajęcie się wszystkimi innymi zadaniami przewidzianymi na ten dzień.
A co ma do tego astronauta i jego czyste skarpetki… Najpierw pomyśl, co jest głównym zadaniem astronauty, który przebywa w stacji kosmicznej. Z pewnością jakaś Bardzo Ważna Misja. Naukowa zapewne. Albo przynajmniej „serwisowa”, aby wszelkie urządzenia badawcze w stacji działały poprawnie. Nie znam się na badaniach kosmosu, ale takie sceny widzimy w telewizyjnych audycjach popularno-naukowych. Albo w amerykańskich filmach… Oczywiste jest, że dla dobrego samopoczucia i zdrowia astronauta potrzebuje czystych skarpetek… Ale czy jego zadaniem jest pranie skarpet? … No właśnie